Tytuł 1: Prowincja pełna marzeń
Tytuł 2: Prowincja pełna gwiazd
Tytuł 3: Prowincja pełna słońca
Autorka: Katarzyna Enerlich
Czas czytania całej serii: 12 dni
Wydawnictwo: MG
Ocena: +5/6
Moja recenzja:
Po trylogię autorstwa Katarzyny
Enerlich sięgnęłam z wielką ciekawością po przeczytaniu książki
„Studnia bez dnia”,która bardzo mi się spodobała. Byłam
ciekawa czy inne książki tej autorki również mnie zauroczą. I
wcale się nie pomyliłam.
„Prowincja pełna marzeń” to
pierwsza część trylogii. Akcja powieści toczy się na Mazurach,a
dokładnie na dawnych terenach Prus Wschodnich. Główną bohaterką
jest Ludmiła. Jest ona dziennikarką lokalnego pisma. W czasopiśmie
dochodzi do zmiany redaktora naczelnego. Zostaje nim Artur. Jest on
bardzo wymagający wobec swoich współpracowników. Pewnego dnia
Ludmiła poznaje Niemca o imieniu Martin,który jest fotografem. Od
tej pory ich drogi zaczną się ze sobą splatać. Martin przybył do
Polski w celu odnalezienia swojego rodzinnego domu i poznania swoich
korzeni. W tym przedsięwzięciu pomaga mu Ludmiła. Pokazuje mu
Mrągowo,okolice. W tym momencie oboje się w sobie zakochują.
Jednak nie wszystko będzie tak proste jak by się mogło wydawać.
Czy Martin z pomocą Ludmiły odnajdzie
rodzinny dom ojca? Jak potoczą się losy głównej bohaterki? Czy
znajdzie swoją miłość? Co połączy ją z Martinem? Czy Martin
będzie w stanie pokochać Ludmiłę? Jaką historię kryje
kamienica? Czy Ludmiła będzie musiała odejść z pracy? Jeśli tak
to dlaczego? Czy Ludmiła znajdzie swoje miejsce na ziemi? Km jest
tajemnicza Hania?
„Prowincja pełna gwiazd” to drugi
z kolei tom trylogii autorstwa Katarzyny Enerlich. W tej części
możemy poznać kolejne losy Ludmiły. Muszę przyznać,że jest
ciężko opisać to co działo się w tej części nie zdradzając
poniekąd zakończenia tomu pierwszego. Jeśli ktoś nie czytał
pierwszego tomu i sięgnął od razu po tom drugi to szybko połapie
się w całej fabule,gdyż na początku autorka streszcza nam to co
działo się w pierwszej części. W „Prowincji pełnej gwiazd”
poznajemy dalsze losy Ludmiły już jako mężatki i matki. Jednak
nie napiszę Wam za kogo wyszła główna bohaterka. Razem z mężem
Ludmiła zaplanowała budowę ich wymarzonego domu. W tym samym
czasie dowiaduje się,że jej teściowa umiera na raka. Po wyjeździe
męża do chorej matki Ludmiła musi poradzić sobie z małym
dzieckiem oraz nadzorem budowy domu. Gdyby tego wszystkiego było
mało główna bohaterka odkryje tajemnicę z przeszłości o swoim
pochodzeniu.
Z kim związała się Ludmiła? Kogo
wybrała? Czy poradzi sobie z nowymi obowiązkami? Jaką tajemnicę
odkryje Ludmiła? Co działo się w przeszłości? Czy podoła
obowiązkom macierzyńskim? Czy razem z mężem wybudują swój dom?
Czy będą szczęśliwi?
„Prowincja pełna słońca” to
ostatnia część trylogii autorstwa Katarzyny Enerlich i opowieści
o Ludmile. Główna bohaterka ma bardzo poukładane życie. Ma
męża,córeczkę Zosię i piękny,wymarzony dom. Wszystko wydaje się
być w porządku. Jednak tak nie jest. Z dnia na dzień Ludmiła
zostaje sama z córką. Dodatkowo musi spłacić wcześniej
zaciągnięty kredyt. Popada w długi. Przyjaciółka załatwia jej
pracę w pensjonacie we Włoszech. Tam Ludmiła poznaje
dziewczynę,marokankę o imieniu Amina. Jest ona kobieta ciężko
doświadczoną przez życie i bardzo zraniona przez ludzi. Główna
bohaterka zabiera dziewczynę do Polski,dokładnie na Mazury i
udziela jej schronienia u mężczyzny o imieniu Janusz. Ludmiła
postanawia poukładać swoje życie na nowo.
Co wydarzy się w życiu Ludmiły?
Dlaczego nagle zawali jej się cały świat? Kto pomoże jej odnaleźć
szczęście? Jak zakończy się cała historia? Jaki los spotkał
Aminę? Czy główna bohaterka podoła wszystkim problemom,jakie
zgotował jej los?
Tego wszystkiego możecie się
dowiedzieć sięgając po „Prowincję pełną marzeń”,”Prowincję
pełną słońca” oraz „Prowincję pełną gwiazd” autorstwa
Katarzyny Enerlich.
Muszę przyznać,że bardzo spodobała
mi się cała trylogii autorstwa Katarzyny Enerlich. Nie spodziewałam
się,że te powieści tak bardzo mnie wciągną i nie będę się
mogła od nich oderwać. Świat kreowany przez autorkę jest bardzo
realistyczny. W ciekawy sposób autorka opisuje nam Mazury. Nawet
jeśli ktoś nigdy tam nie był może sobie bardzo dokładnie
wyobrazić cały tamtejszy krajobraz. Dodatkowym atutem książki są
zamieszczone zdjęcia i ryciny miasta. Autorka przedstawia
czytelnikowi nie tylko dzisiejszy obraz Mazur i Mrągowa,ale także
ten przedwojenny. Dzięki temu czytelnik może porównać jak bardzo
zmieniło się miasto od czasów wojny.
W recenzji muszę również wspomnieć
o bohaterach. Dużą sympatię zyskała u mnie główna bohaterka
Ludmiła,jednak czasem jej brak zdecydowania działał mi na nerwy.
Ciekawą postacią jest Martin,którego historię poznajemy w
pierwszej części. Muszę przyznać,że jego historia mnie naprawdę
zafascynowała. Jednak najbardziej zaciekawiła mnie postać
dziewczyny,którą Ludmiła spotyka we Włoszech. Jest to
dziewczyna,która była zawsze zależna tylko od mężczyzn,to oni
byli dla niej władcami,nie miała własnego zdania,była bita i
poniewierana. To właśnie losy Aminy najbardziej mną wstrząsnęły,
a zarazem zaciekawiły. Wszystkie zdarzenia,które będą miały
miejsce w życiu Ludmiły spowodują,że nasza bohaterka z każdą
częścią będzie stawała się inną,odmienioną kobietą. Bardziej
dojrzałą i otwartą na innych. Nie będzie miała na uwadze tylko i
wyłącznie własnego szczęścia,ale zacznie zauważać innych ludzi
wokół siebie,którzy zostali czasem o wiele bardziej skrzywdzeni
niż ona sama. Wszystkie postacie zarówno te pierwszo jak i
drugoplanowe są bardzo realistyczne. Czasem możemy je utożsamiać
z kimś z naszego otoczenia.
Akcja w książce rozwija się w
umiarkowanym tempie. Nie za wolno,ale również nie za szybko. To
jest kolejny atut tych trzech powieści,gdyż czytelnik może
„dozować” sobie emocje. Każdy czytelnik znajdzie tu
miłość,zdradę,tragedię,szczęście,tajemnice i ciekawe perypetie
głównej bohaterki. W życiu Ludmiły nic nie jest proste jak by nam
się mogło na początku wydawać. Ale to tak jak w życiu. I to
właśnie kolejny plus. Książki opowiadają o życiu normalnej
kobiety,matki i żony. Jej losy nie są idealne i jej życie również.
Ma różne rzeczy na sumieniu,ale los również jej nie oszczędza.
Mamy tu do czynienia z narracją pierwszoosobową,co sprawia,że
książkę czyta się szybko.
Muszę jednak wspomnieć o jednym
malutkim minusie. Podczas czytania zauważyłam kilka
literówek,jednak w żadnym wypadku nie przeszkodziło mi to w
czytaniu.
Podsumowując książkę serdecznie
polecam wszystkim tym którzy chcą odpocząć przy niezobowiązującej
lekturze i miło spędzić czas w towarzystwie Ludmiły i jej
przyjaciół.
Za możliwość przeczytania książek serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG.
Dobrze wiedzieć od czego zacząć.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAutorka juz od jakiegos czasu wplatuje się w moje mysli i plany czytelnicze,więc muszę to nadrobić. Dziękuję za piękną recenzję.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dużo pozytywnych recenzji o tym cyklu i przez to mam jeszcze większą ochotę na te książki ;)
OdpowiedzUsuńNa mojej półce czeka "Prowincja pełna marzeń". To będzie moje pierwsze spotkanie z tą Autorką:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Prowincję... Stoją dumnie wszystkie 3 i na mojej półce, już przeczytane, ale na pewno jeszcze do nich wrócę...
OdpowiedzUsuń