14 sierpnia 2012

Andrzej Rekiel-Mroźnym świtem apokalipsy

Tytuł: Mroźnym świtem apokalpisy
Autor: Andrzej Rekiel
Czas czytania: 3 dni
Wydawnictwo: Salwator

Ocena: +3/6

Moja recenzja książki:

Książka Andrzeja Rekiela pod tytułem „Mroźnym świtem apokalipsy”to tak zwany „political fiction”, z którym po raz pierwszy miałam do czynienia.

Akcja powieści toczy się w nowym demokratycznym państwie. Główny bohater to Lucjan Bażant. Jednak dużą rolę odgrywa również premier państwa,którym kieruje głównie pycha. Jest on owładnięty żądzą kariery i sławy. Jego celem jest dojście do upragnionego celu,nawet po trupach. Pewnego dnia wyraża on zgodę na bardzo tajną operację w historii służb specjalnych. Jak później się okaże jest ona skomplikowana i niebezpieczna. Za wykonanie całej misji odpowiada oficer Urzędu Policji i Państwowych Tajemnic. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem pana premiera. Na świecie zaczyna dziać się coś dziwnego. Dochodzi do dramatycznych wydarzeń,które mogą doprowadzić do od dawna zapowiadanej apokalipsy.

Czy ludziom odpowiedzialnym za całą misję uda się zapobiec apokalipsie? Jaką rolę odegra tutaj Lucjan Bażant? Kim on tak naprawdę jest i za co jest odpowiedzialny? Jakie decyzje podejmie premier? Czy władza i chęć zrobienia kariery przyćmią mu dobro ludzi? Czy nadejdzie zapowiadana apokalipsa? A może uda się jej zapobiec? Jak zakończy się cała historia?

Odpowiedź na te i inne pytania znajdziecie w powieści Andrzeja Rekiela pod tytułem „Mroźnym świtem apokalipsy”.

Po książkę sięgnęłam z czystej ciekawości,gdyż bardzo zaintrygował mnie tytuł. Lubię czytać książki o apokalipsie i innych tym podobnych rzeczach. Jednak muszę przyznać,że tą książką się odrobinę rozczarowałam. Spodziewałam się czegoś innego i szczerze mówiąc więcej sobie obiecywałam po tym tytule. Autor przedstawia nam tutaj nowo powstałe państwo demokratyczne,w którym to władze pełni owładnięty żądzą kariery premier. Nie liczy się on z nikim i niczym. Nie obchodzą go ludzie i to jakie skutki może przynieść tajemnicza misja. Muszę przyznać,że dla mnie postać premiera była bardzo dziecinna i infantylna. Przypominał mi momentami takie dziecko które jak nie dostanie tego czego chce to się obrazi. Dla mnie ta postać była bardziej komiczna niż poważna. Na pewno nie przedstawiała premiera prawdziwego państwa,który troszczy się o kraj i ludzi,którzy mu zaufali. Cała historia jak dla mnie była odrobinę naciągana,a momentami naprawdę przekoloryzowana. Mimo tego dopisku na okładce „political fiction” nie przypadła mi ona do gustu.

Podsumowując to czy sięgniecie po te książkę zależy tylko i wyłącznie od Was. Ja się odrobinę rozczarowałam,bo spodziewałam się naprawdę ciekawej akcji,która mnie wciągnie bez reszty. Ja nie będę się starała Was do niej przekonać,ani Wam jej odradzać. 

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Salwator.

 

3 komentarze:

  1. political fiction?! :) oto coś nowego! :) Chyba jednak nie dla mnie... tym bardziej, że ocena tylko 3/6 :) ale tytuł za pewne też by mnie przyciągnął do lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  2. raczej nie dla mnie :) Ale poprzednia recenzja interesująca, więc już lecę ją czytać :)

    OdpowiedzUsuń