28 października 2012

Fabio Volo-Jeszcze jeden dzień

Tytuł: Jeszcze jeden dzień
Autor: Fabio Volo
Liczba stron: 256
Czas czytania: 2,5 dnia
Wydawnictwo: Muza

Ocena: -5/6

Moja recenzja książki:

 
Po książkę autorstwa Fabio Volo pod tytułem „Jeszcze jeden dzień” sięgnęłam z nieukrywaną ciekawością. Czytałam na jej temat różne opinie i gdy nadarzyła się taka okazja postanowiłam sięgnąć po tę pozycję i sama wyrobić sobie na jej temat opinię.

Bohaterem powieści jest trzydziestoletni Giacomo,który nie jest stały w swoich uczuciach,a jego codzienne życie zawsze wygląda tak samo. Giacomo pracuje w biurze,nigdy nie był zbyt długo w stałym związku. Każdy dzień jest podobny do poprzedniego. Często umawia się na przygodny seks,pizzę czy wypady do siłowni. Wszystko to zmienia się gdy pewnego dnia Giacomo spotyka w tramwaju tajemniczą nieznajomą,która bardzo mu się podoba. Niestety nie ma on odwagi podejść do niej. Boi się odrzucenia. W tym celu przygląda się dziewczynie codziennie w tramwaju. Staje się to najważniejszym momentem w jego życiu. Pewnego dnia dziewczyna zaprasza Giacoma na kawę. Randka Michel i Giacoma okazuje się być prawdopodobnie ostatnim spotkaniem,gdyż dziewczyna musi wyjechać do Nowego Jorku.

Jak zakończy się ta historia? Czy Giacomo i Michel będą razem? A może wyjazd dziewczyny do Nowego Jorku zakończy całą znajomość? Czy tym dwojgu uda się zaznać szczęścia i prawdziwej miłości? Czy Giacomo zawalczy o ukochaną dziewczynę? Czy przełamie strach przed odrzuceniem?

Odpowiedź na te i inne pytania znajdziecie w książce włoskiego pisarza Fabio Volo pod tytułem „Jeszcze jeden dzień”.

Sięgając po tę książkę spodziewałam się kolejnego nudnego i mdłego romansu. Jednak tak się nie okazało. Książka opowiada historię o niesamowitej miłości,poświęceniu i przełamaniu własnych lęków. Bardzo szybko przeczytałam tę pozycję i muszę przyznać,że przypadła mi ona do gustu.

Po raz pierwszy spotykam się z książką,a raczej romansem,w której narrację prowadzi mężczyzna. Było to dla mnie miłe zaskoczenie. Czytelnik dzięki temu może poznać punkt widzenia mężczyzny na pewne sprawy,szczególnie w kwestii dotyczącej kobiet. Autor w ciekawy sposób wykreował głównego bohatera. Giacomo to trzydziestoletni mężczyzna,który nie stroni od imprez i przygodnych romansów. Każdy jego dzień wygląda identycznie. Nasz główny bohater wpadł w codzienną rutynę,aż do dnia kiedy właśnie w tramwaju spotyka Michelę. Początkowo Giacomo bał się odrzucenia. Było to zapewne spowodowane ciężkim dzieciństwem. Jednak z dnia na dzień co raz bardziej zaczyna zależeć mu na tajemniczej nieznajomej z tramwaju. Jednak gdy dochodzi do spotkania Michela wyjawia mężczyźnie,że wyjeżdża do Nowego Jorku. Można by pomyśleć,że to koniec znajomości,jednak tak się nie dzieje. Historia naprawdę rozwija się ciekawie i bardzo przyjemnie się ją czyta. Książka należy raczej do lekkiej literatury i dzięki temu możemy spędzić z nią miło czas. Autor w ciekawy sposób przedstawia nam psychikę mężczyzny i psychikę kobiety.

Język powieści jest prosty,łatwy do zrozumienia dla wszystkich czytelników i bogaty w słownictwo. Podczas czytania tej historii nie sposób się nudzić.

Podsumowując książkę serdecznie polecam wszystkim miłośnikom romansów i lekkich historii miłosnych. Lektura jest lekka i przyjemnie się ją czyta. Doskonale nadaje się na długie deszczowe wieczory. 

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję portalowi zksiazkami.pl oraz wydawnictwu Muza
 

5 komentarzy:

  1. O książce słyszałam ale jakoś o niej zapomniałam. Po twojej recenzji bardzo chętnie się z nią zapoznam .

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach, tylko najpierw muszę zdobyć tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Większość recenzji dotyczących tej książki jest o pozytywnym wydźwięku. Chyba będę musiała się sama przekonać na własnej skórze, co też takiego jest w tej historii :)

    Przy okazji chciałabym zaprosić na trwający u mnie konkurs, który znajdziesz pod adresem: http://magicznyswiatksiazek.blogspot.com/2012/10/cos-czego-dawno-u-mnie-nie-byo-uwaga.html

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałam film - pierwsza połowa nie zrobiła na mnie wrażenia, ale druga już rozkręciła się i spowodowała, że ekranizacja spodobała mi się. Teraz wypadałoby mi przeczytać wersję papierową. Co prawda, wolę inną kolejność, ale 'jak się nie ma, co się lubi to się lubi, co się ma'. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oglądałam film i szalałam z emocji ;)

    OdpowiedzUsuń