Tytuł: Dywizjon 303
Autor: Arkady Fiedler
Liczba stron: 118
Czas czytania: 1 dzień
Wydawnictwo: Bernardinum
Ocena: 4/6
Moja recenzja książki:
Arkady Fiedler to autor książki
zatytułowanej „Dywizjon 303”. Bardzo pasjonują mnie opowieści
dotyczące wojny i szczerze mówiąc nie wiedziałam,że taka książka
jak ta spodoba mi się. Do przeczytania tej pozycji już od kilku
miesięcy zachęcali mnie moi rodzice. Pomyślałam-czemu nie?
Okazało się to bardzo dobrym wyborem.
„Fale szturmowały
niebo Anglii jedna po drugiej,z nieprzerwaną gwałtownością. Hordy
maszyn siejących spustoszenia wdzierały się od wschodu i od
południa. Odparte,rozgromione-wciąż wracały,łby Hydry,zaklęte w
skrzydła z krzyżami.”
Ciężko mówić tu o fabule i nie mam
zamiaru jej całej streszczać. Książka składa się z 18
wciągających opowiadań dotyczących udziału polskich lotników w
Bitwie o Anglię. Czytając te opowiadania czytelnik może
przybliżyć sobie realia II wojny światowej,a szczególnie Bitwy o
Anglię. Autor w cudowny sposób przedstawia nam opisy walk
powietrznych,które wywarły na mnie ogromne wrażenie. Muszę
przyznać,że sama nie posądziłabym siebie o to,że taka książka
przypadnie mi do gustu. Nie znam się na lotnictwie i tych wszystkich
maszynach,ale tutaj nie to jest najważniejsze. Autor ukazuje
czytelnikowi odwagę,męstwo i wielkie bohaterstwo młodych
chłopaków,którzy brali udział w Bitwie o Anglię. Oni sami
ryzykowali i poświęcali swoje życie nie za swoją ojczyznę. Ich
jedynym celem było rozgromienie mocarstwa stworzonego przez Hitlera.
Można było kpić
sobie z niewinnych zabobonów i wiary w talizman,ale w tych upartych
i dobrych oczach polskiej dziewczyny coś jednak musiało być:coś
co dzielnie,niemal cudem,Jana Zumbacha chroniło,iż nie imały się
go ani pociski wroga,ani inne złe przypadłości wojny.”
Autor
poprzez spisanie tych 18 opowiadań w jednej książce chciał ukazać
również,że Polacy walczyli nie tylko w obronie własnej
ojczyzny,ale potrafili też podać pomocną dłoń innemu zagrożonemu
państwu,które tej pomocy potrzebowało. Język książki jest
ciekawy i bardzo barwny,jednak może być on w pewnych momentach
niezrozumiały dla młodszych czytelników. Ja osobiście uważam,że
ten język,który posługuje się autor jest dla czytelnika
wymagający i moim zdaniem to dobrze. W książce zawarte zostały
ciekawe porównania i przenośnie.
Podsumowując
książkę serdecznie polecam wszystkim. Bez względu na wiek i
upodobania literackie. Uważam,że z tą książką powinni się
zapoznać wszyscy Polacy. Przypadnie ona do gustu zarówno młodszym
jak i starszym.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bernardinum.
Bardzo dobrze, że mi przypomniałaś o tej książce, kiedyś miałam w planach do niej wrócić i chyba w najbliższym czasie to zrobię :)
OdpowiedzUsuńksiążka z czasów szkolnych
OdpowiedzUsuńz podstawówki jeszcze
matko, kiedy to było... ;]
Arkady Fiedler był moim patronem w podstawówce i ta książka była obowiązkowa :D Więc mam ją za sobą ;p
OdpowiedzUsuńMam ją u siebie w biblioteczce ,ale jakoś nie mogę zebrać się do przeczytania
OdpowiedzUsuńCzytałam to w zamierzchłych czasach. Musiałam być wtedy nastolatką, na pewno miałam mniej niż 15 lat. I to trzeba sobie wyobrazić: zainteresować taką smarkulę, która, wiadomo, ma odpowiednie priorytety, tematyką wojenną i militarystyczą! Pamiętam, że wtedy mi się podobało.
OdpowiedzUsuńFiedler gości na mojej półce, ale niestety Dywizjon 303 to nie jest. Jednakże zamierzam to zmienić ;)
OdpowiedzUsuń